To skomplikowane.




 Mieszkamy ze sobą już dwa lata. To całkiem sporo czasu, zwłaszcza w tym wieku... rozumiesz Marysia, On jest sporo młodszy ode mnie. Wiem, że przede mną pomieszkiwał u mojej koleżanki. Właściwie to ciężko to nazwać " pomieszkiwaniem", prawie wcale nie wychodzili z łóżka. Mówiła, że uwielbia, kiedy wieczorami mruczy jej do ucha te wszystkie słodkie bzdury.Potem mnie z Nim poznała. Niski brunet, zawsze w czarnym garniturze i pod krawatem. Taki trochę typ Barneya z " Jak poznałem waszą matkę". Spojrzał na mnie tymi wielkimi, brązowymi oczami i od razu wiedziałam, że pragnę żeby był już tylko mój. Rok później u mnie zamieszkał...

 Nie, Marysiu, na początku nie myślałam, że jest w stanie mnie skrzywdzić. Przecież Trojanie też cieszyli się z nowego konika przed bramą. Na początku była sielanka. Codziennie gotowałam Mu obiadki albo biegałam do sklepu po Jego ulubione dania. Właściwie to do teraz go utrzymuję, On chyba nie jest typem, który sam na siebie zarabia. Rozumiesz, On jest stworzony do wyższych celów, potrafi wylegiwać się całymi dniami w łóżku, pewnie rozmyśla wtedy na jakieś filozoficzne tematy, wiesz- czy istnieje życie na Księżycu, czy piwo z tyłu lodówki w supermarkecie naprawdę jest chłodniejsze, czy kiedyś na meczu Polski zaśpiewamy coś innego niż " Nic się nie stałoooo"... Wracając do Niego... Wieczorami zawsze zasypialiśmy razem, wtuleni. Uwielbiał leżeć przytulony do moich piersi, kiedy ja leniwie głaskałam go po głowie. Było nam tak dobrze.

 Teraz wiem, że karma wraca i to nie tylko wtedy, kiedy twój pies zwymiotuje ci na dywan całym opakowaniem nowego Royal Canin. Nigdy nie powinnam zabierać Go Magdzie. Ostatnio On coraz częściej szwenda się poza domem. Widzę, że chodzi do sąsiadki. Czasami ona woła Go głośno a ja udaję, że nie słyszę, z wściekłości zagryzając wargi. Oczami wyobraźni już wyobrażam sobie jak zasypia wtulony w jej spory biust, jak to ona delikatnie głaszcze Go po głowie, jak szepcze Mu do ucha i podaje śniadania.

 Wiesz, wczoraj już nie wytrzymałam. Znowu szedł do niej. Wybiegłam za nim na ulicę, wołając. Popatrzył się tylko ironicznie i się odwrócił. Zaczynam przyzwyczajać się do myśli, że już zawsze będzie chodził własnymi drogami a ja muszę przyzwyczaić się do Tej Drugiej. Nic dziwnego, że podoba się kobietom, przecież jest taki przystojny... Czekaj, zaraz, mam chyba jego zdjęcie przy sobie. No spójrz, prawda, że jest piękny?
Unknown Web Developer

Mała ale wszędzie jej pełno. W wolnych chwilach podbija świat i bloguje... chwila, to chyba to samo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz